poniedziałek, 3 lipca 2017

O sposobach ratowania ślepych kocich miotów

Zbiorę tu informacje o postępowaniu przy odchowywaniu tzw. ślepych miotów, na które trafiłam przy okazji kotków Szududu.


Im się nie udało, żal mnie dusi, ale kto wie, co będzie kiedyś...

Jeśli ktoś ma coś merytorycznego do napisania, to zapraszam do komentowania, ale niech będą to wartościowe dla innych komentarze poparte doświadczeniem bądź/i wiedzą.
(Post jest chaotyczny, nie ma czasu teraz go szlifować.)

Agn z Fundacji Hospicjum dla Kotów Bezdomnych ma najdłuższe doświadczenie:

https://www.facebook.com/FundacjaHospicjumDlaKotowBezdomnych/posts/2038289833057883
(...)
Kotami zajmuję się od 16 lat. Od co najmniej pięciu rokrocznie przyjmuję CO NAJMNIEJ 20 ślepych kociąt na odchowanie.
[Nie piszę tu o niesamodzielnych kociakach w wieku od otwarcia oczu do ok. 3-6 tygodnia, gdy zaczynają samodzielnie jeść z miski. "Ślepy kociak", "ślepy miot" - to kociak od momentu urodzenia do ok. 10. dnia życia, kiedy otwiera oczy. Tak, kocięta rodzą się z zamkniętymi oczami.]
Szukanie za każdym razem kotki karmiącej kociaki w tym samym wieku jest... NIEEFEKTYWNE. Nie będę wozić osesków po całej Polsce. Zwyczajnie - nie mam na to czasu. To po pierwsze. [Serio? Do Warszawy? Z Torunia?]
Poza tym.
Nie można podstawiać kotce kociaka w innym wieku - skład mleka jest dostosowany do etapu rozwoju kociąt urodzonych przez kotkę. Tryb opieki też jest uzależniony od wieku kociaków. Zaraz po porodzie kotka niemal nie opuszcza gniazda. Gdy kocięta mają ok. 2-3 tygodni, kocica potrafi je zostawić na kilkanaście godzin i jest to normalne. I o ile zostawienie najedzonych i schowanych w przytulnym gnieździe dwutygodniowych kociaków nie jest dla nich zagrożeniem fizjologicznym, to taka przerwa dla oseska może być zabójcza. Chodzi głównie o 'zewnętrzne źródło ciepła' - kociaki same nie utrzymują temperatury, muszą być dogrzewane przez matkę [zawinięcie w kocyk nic nie daje].
Kocie Hospicjum dysponuje inkubatorem, poduszkami elektrycznymi, wkładami grzewczymi - jako zewnętrzne źródło ciepła te urządzenia sprawdzają się o wiele lepiej niż kocica.
Ryzyko nieprzyjęcia przez kotkę obcego kociaka jest również stosunkowo wysokie. Wypchnięcie z gniazda skutkuje utratą ciepła, czyli - patrz wyżej. O bardziej drastycznych sytuacjach, gdy kocica bywa agresywna w stosunku do obcego malucha, wspomina się rzadko, ale i takie sytuacje się zdarzają [do śmierci podrzutka włącznie]. I czasami takie odrzucenie następuje nie od razu, a po kilku godzinach, czasami dniach.
Kwestia kociego pokarmu - skład mleka kocicy zmienia się wraz z rozwojem jej własnych kociąt. Podrzucenie dużo młodszego kociaka może skutkować jego zagłodzeniem. Poza tym podrzucenie kolejnego kociaka może okazać się dla kotki za dużym obciążeniem - może stracić pokarm i nie móc w ogóle wykarmić kociąt, również swoich własnych.
Odruch ssania kociaka. Kocięta wychłodzone poniżej 34 st.C zapadają w swoisty letarg. Organizm skupia się jedynie na podstawowych funkcjach życiowych - krążeniu krwi. Poniżej tej temperatury, kociak nie jest w stanie samodzielnie ssać i połykać; nie trawi też i nie przyswaja. Łatwo może dojść do zachłystowego zapalenia płuc, gdy usiłujemy podawać pokarm na siłę. Przystawianie takiego kociaka do mamki nie ma najmniejszego sensu. Kociak wtuli się w ciepłe futro i nawet jeśli złapie cyca, to zaśnie z nim w buzi na amen.
Jedynym wyjściem w takiej sytuacji jest po pierwsze ogrzanie kociaka [wczorajsze zdjęcie Sithy na moich rękach, to nie chwyt marketingowy - dłonie były pierwszym źródłem ciepła gotowym od razu do użycia, zanim wkład grzewczy rozgrzał się w mikrofali]. Paradoksalnie, najlepiej rozgrzewa się kocięta wkładając je ... sobie pod koszulkę, w bezpośrednim kontakcie z ciałem. NIE W KOCYK! Żeby kocyk był ciepły trzeba go czymś rozgrzać; sam z siebie nie grzeje [w ramach doświadczenia - włóżcie kiedyś termometr w kocyk i poczekajcie aż rozgrzeje się do 38st.C].
Druga rzecz - glukoza podskórnie. Dawka glukozy to dawka energii, czystej, prostej, od razu przyswajalnej i gotowej do wykorzystania. Dzięki temu, kociak ma siłę na cokolwiek [zwykle najpierw zaczyna się drzeć].
No i karmienie sondą. Pozdrawiam tu przy okazji znajomą pielęgniarkę noworodkową, która poinstruowała mnie, jak to się robi. To umiejętność, która wiele ułatwia. Kociętom.
Dzięki karmieniu sondą wiem ile kociak zjadł i przede wszystkim unikam zachłystowego zapalenia płuc, które przy karmieniu na siłę strzykawką lub butelką jest nieuniknione, gdy kociak nie ma chęci i siły ssać.
Czym karmię? Od kilku lat hitem jest RC Convalescence rozpuszczalny. Zwłaszcza dla tych najmniejszych osesków. Łatwo przyswajalny, wysoce strawialny. Idealny do podawania przez sondę. Jeszcze żaden kociak mi się na tym nie posrał i nie miał zaparć. Jest tak 'bezodpadowy', że kocięce kupy po nim są wielkości bobków świnki morskiej. Rozumiem rady wynikające z własnych doświadczeń dotyczące karmienia różnymi produktami, ale teraz bardzo pilnuję, by w Kocim Hospicjum nie brakowało nigdy tego preparatu i nie używam niczego innego.
No i - niestety - leki. Kociakowy układ odpornościowy zaczyna się rozwijać ok. 4 tygodnia życia. Wcześniej, organizm kociaka jest chroniony przez przeciwciała matczyne, dostarczone w pierwszej porcji mleka matki; w tzw. siarze. Jeśli kociak nie zassie siary - nie ma żadnej możliwości, by stawić czoła infekcjom bakteryjnym i wirusowym. To, czego zabrakło, gdy kociak po urodzeniu nie ssał wcale matki, można dostarczyć w postaci surowicy podanej podskórnie [najlepiej od kota dawcy]. Aby ochronić organizm przed bakteriami, które w trakcie wychłodzenia zaczynają się natychmiast namnażać - TRZEBA podać antybiotyk.
No i tak... robi się to wszystko, a i tak nie ma gwarancji, że się uda. Bo pracujemy na żywym materiale, a jak mawia znajomy wet: 'biologia jest nieprzewidywalna'. To nie jest równanie matematyczne, w którym suma składników daje określony, niezmienny, przewidywalny wynik


I z fragmenty prywatnej korespondencji:

Takim maluchom potrzebna jest przede wszystkim glukoza i to jej podaje się najwięcej.
Sitha na wejściu dostała 2ml co cztery godziny. W sumie dostała 10 ml na dobę.
Sitha dostaje 0,01ml Synuloxu na dobę.
Strasznie trudno jest utrzymać takie maluchy przy zyciu nie mają wprawy i odpowiedniego [niezachowawczego] weta. Weci słabo znają się na neonatologii - nie wiedzą, jak leczyć i jak ratować takie maluchy. Dlatego też, zwykle, nie weci odchowują oseski...

Małgorzata Szablowska Jak często trzeba karmić takiego noworodka? Ile powinien zjadać?
Fundacja Hospicjum dla Kotów Bezdomnych Akurat Sitha jest karmiona wg zegarka - co cztery godziny i na razie dostaje porcję 5 ml.
Jeśli kociaki mają 'opcję ssanie', dostają na żądanie i ile zjedzą. Takie maluchy mogą zjadać bardzo różnie - od 5ml do nawet 10ml na raz i jeśli maluchy dobrze s
ię rozwijają, to szybko pochłaniana objętość wzrasta. Najlepiej sprawdza się tryb: nakarm-odczekaj 5 min-podaj ponownie. 
Gorzej jest właśnie z takimi przechłodzonymi - nie można podać za dużo, bo mogą nie trawić.
Małgorzata Szablowska Fundacja Hospicjum dla Kotów Bezdomnychdziękuję! Mam właśnie oseski jeszcze z pępowiną. Ważą 70/80 gramów. Zjadają ok 2 ml. Czy co 4 godziny to nie bedzie za rzadko w ich przypadku?
Fundacja Hospicjum dla Kotów Bezdomnych Zależy czym karmisz. Conv ma tę zaletę, że jest bardzo energetyczny [sycący] i starsze kociaki [ok. 10 dniowe] potrafią zupełnie spokojnie 'przejechać' do 6 godzin między posiłkami. O ile dobrze ciągną butlę. Inne preparaty mlekozastępcze szybciej przechodzą przez układ pokarmowy i konieczne jest częstsze karmienie.
Poza tym - regułą podstawową jest 'na żądanie', więc jeśli budzą się częściej i chętnie ssą podaną butlę, to wniosek jest jasny. 
Małgorzata Szablowska Agn, jeszcze pytanie, być może ostatnie:) napisz mi proszę w jakiej proporcji rozrabiasz ten convalescence? Może masz jakąś swoją metodę? Najlepiej w łyżkach. Ile łyżek proszku na ile łyżek wody. Błagam, napisz:)

O sondzie z komentarzy pod postem powyżej:

Po to odmierza się i zaznacza na sondzie odległość (od czubka nosa do ost. żebra), żeby wiedzieć czy jest się za płytko i weszło się do tchawicy/drzewa płucnego, czy jest na odpowiedniej głębokości i jest się w żołądku. 
Obrazowy rysunek jest np. na st
ronie PawPedsa: https://pawpeds.com/pawacademy/reproduction/tubefeeding/ , a odmierzanie pokazane w 2:10 minucie np. tu: https://m.youtube.com/watch?v=pT66-Gq_hgk
Nie zawsze można skutecznie nakarmić kocię z butelki, więc sonda czasem ratuje życie. Warto poznać chociaż teorię. 


Educational information for beginner breeders
PAWPEDS.COM

Karmić, trzymać w cieple i tyle.
Czasami, mimo wszelkich starań - nie udaje się. Nie wiemy, co w tych maluchach siedzi, jakie mają wady wrodzone, nieuleczalne problemy z przyswajaniem. Jest szereg powodów, dla których może się nie udać. Nie tylko dlatego, że nie mamy dostępu do sprzętu, czy nie posiadamy jakiś umiejętności. Jest całkiem dużo przyczyn leżących po stronie samej fizjologii/biologii/natury.
jeśli maluch urodził się z zespoleniem wrotno-obocznym, to ani tego nie zdiagnozujesz, ani nie zoperujesz, a organizm nie będzie odpowiednio przyswajał. Jest kilka tzw. chorób spichrzeniowych, które też mogą prowadzić do zgonu.
Nasza niewydolność i choroby bakteryjno-wirusowe to nie jedyne przyczyny śmierci takich niemowlaków.
Zawsze robisz wszystko, co możesz, najlepiej, jak potrafisz i na tyle, na ile pozwalają Ci warunki. I to wszystko. A i tak często więcej, niż maluchy mogły dostać od życia.


Lampa:

Pytałam o lampę odpowiednią dla takich kocich maleństw, które miałam teraz pod opieką. Kto pyta, nie błądzi. Napisała do mnie osoba kompetentna. DZIĘKUJĘ!
Dzień dobry, piszę w sprawie lampy sollux (nie chciałam zaśmiecać komentarzy moimi wywodami:) jestem fizjoterapeutką, więc może będę mogła pomóc. Lampa sollux ma wprawdzie działanie przegrzewające na tkanki (no i tu w zależności od zastosowanego filtra: niebieski -rozluźnia i działa przeciwbólowo, czerwony-silnie rozgrzewa i pobudza działa przekrwienie, niestety w ogłoszeniu z allegro nie widzę nawet, czy lampa ma wymienne filtry, czy tylko jeden na stale), ale chyba w porównaniu z bioptronem ma o wiele więcej wad. Po pierwsze, nie stosowałabym jej do długich nagrzewań, max 20 minut jednorazowo, poza tym podejrzewam, że konstrukcja przy takiej cenie będzie bardzo prowizoryczna, a filtr bardzo się nagrzewa, więc to może być niebezpieczne. Nie wiem, jak z działaniem na oczy (u ludzi stosujemy okulary ochronne), bo o ile promienniki podczerwieni umieszczone nad kojcem są bezpieczne, to w przypadku normalniej lampy sollux nie mamy takiej pewności. Jeśli ja miałabym wybierać zabieg rozgrzewający, to zawsze wybrałabym bioptron, bo on oprócz samego grzania ma jeszcze działanie przeciwzapalne i antybakteryjne. Jeśli natomiast coś oprócz tego, to chyba lepiej zastanowić się nad promiennikami podczerwieni, wspomnianymi już w komentarzach http://www.darewit.pl/sklep/index.php…. Podsumowując, nigdy nie polecam zabiegów z użyciem lampy typu sollux, jeszcze nigdy nie spotkałam się z pacjentem, któremu by one na coś pomogły, prawdziwe efekty widać natomiast po bioptronie, nawet w przypadku zaawansowanych odleżyn. Proszę wybaczyć długość wiadomości. Serdecznie pozdrawiam!

https://drive.google.com/open?id=0B_7PAMftCgSAMmxjdTl4ZW1BS00



Linki:

https://www.youtube.com/watch?v=-7u_hfiMXUs&feature=youtu.be
http://www.darewit.pl/ogrzewanie-szczeniat.html


Będę tu dodawać wartościowe informacje.

Jeśli ktoś ma coś merytorycznego do napisania, to zapraszam do komentowania, ale niech będą to wartościowe dla innych komentarze poparte doświadczeniem bądź/i wiedzą.


PODPIS




2 komentarze:

  1. Nie mam nic wartosciowego do dodania. Ja nawet nigdy nie widzialam takiego kotka na zywo. Przesylam tylko wirtualne serduszko ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja skromne kilka słów,dwa razy miałam takie maluchy,Kamyczka i teraz dwójkę,wszystkie żyją,nie bawiłam się w ceregieli,kupiłam zwykle mleko niebieskie i trochę więcej wody dodałam,oczywiście na ciepłej poduszce i co dwie lub trzy godziny karmiłam,ile nie przespałam nocy to inna sprawa,wszędzie ze sobą woziłam,masowanie brzuszka po posiłku to najważniejsza sprawa.Kociaki żyją i mają się dobrze.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...